„W drogę z nami..” – pielgrzymka do Częstochowy

4 lipca, po raz kolejny z naszego kościoła wyruszyła na pielgrzymi szlak grupa pątników grupy św. Józefa. Organizatorem i przewodnikiem grupy jest ks. Tomasz Smoter. W tym dniiu trzy inne grupy rozpoczynały swoją wędrówkę do tronu jasnogórskie Pani. Nasza grupa swoje pielgrzymowanie rozpoczęła mszą świętą w parafialnym kościele św. Wawrzyńca  a przewodniczył jej bp Krzysztof Chudzio. Podczas homilii ksiądz biskup wskazał, że nasza Archidiecezjalna Pielgrzymka na Jasną Górę to rodzaj rekolekcji w drodze. – Chodzi więc o taki czas, kiedy odrywamy się od zwykłych zajęć, aby podejmując pewien trud i ofiarę, przemedytować, przemyśleć jakość swojej relacji z Panem Bogiem. Po mszy świętej był czas na ostatnie przygotowania, szybkie śniadanie i grupa ponad stuosobowa, wyruszyła w drogę. Celem pierwszego dniu był Pruchnik, gdzie część osób „jednodniowych” zakończyła pielgrzymkową drogę. Następnego dnia grupa ponad pięćdziesięciu osób, ruszyła dalej na pielgrzymi szlak, by nieść w sercach swoje i nasze intencje. Oni pamiętają w swoich modlitwach  o nas, my pamiętajmy o nich.

Homilia ks. bp Krzysztofa Hudzio, wygłoszona w kościele w Radymnie, w dniu rozpoczęcia pielgrzymki:

Z Maryją w Kościele. Z takim hasłem wyrusza w tym roku 43. Przemyska Archidiecezjalna Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę. Na plakatach jest jeszcze pewne uszczegółowienie, a mianowicie jest dopisane, że w roku beatyfikacji rodziny Ulmów.

Siostry i bracia wyruszając na pielgrzymi szlak zapewne nikt tego nie traktuje jako zwykłą atrakcję czy pewnego rodzaju sprawdzenie swoich fizycznych zdolności. Wszyscy zdecydowani na pielgrzymowanie stawiają sobie cele raczej religijne, przypominając sobie wielkie biblijne postacie, zwłaszcza Starego Testamentu, takie jak Abraham czy Mojżesz, pielgrzymujący z ludem do Ziemi Obiecanej. W biblijnym znaczeniu pielgrzymki te były czasem duchowej przemiany, a także pielgrzymującemu pozwalały rozpoznać i zrozumieć cel jego życia, sens życiowego zadania lub rozpoznanie swojego powołania. Trochę inny charakter miały pielgrzymki, których celem było dotarcie do miejsca świętego. Wtedy cały akcent skierowany był na osiągnięcie celu, jakim było właśnie nawiedzenie miejsca świętego. Nasza Archidiecezjalna Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę to raczej rodzaj rekolekcji w drodze. Chodzi więc o taki czas, w którym odrywamy się od zwykłych naszych zajęć, aby podejmując pewien trud, ofiarę przemedytować, przemyśleć jakość swoich relacji z Panem Bogiem. Jest to pewne oderwanie się od miejsca, nawet od ludzi, z którymi jesteśmy na co dzień. Jednak w przypadku pielgrzymki, stawiając sobie to pytanie kto jest najważniejszy w moim życiu – czy jest to Jezus Chrystus?

Stawiając sobie to pytanie, zauważamy, że też w tej drodze nie jesteśmy osamotnieni. Idziemy we wspólnocie. Ta wspólnota objawia się jako Kościół, albowiem, jak podpowiadają dokumenty Kościoła, spodobało się Bogu zbawiać ludzi nie pojedynczo, ale we wspólnocie. W dniu waszego wyruszenia odczytywana jest we wszystkich kościołach, we wszystkich świątyniach na świecie Ewangelia, która maluje przed nami pewien obraz Kościoła. Jest to łódź, do której wsiada Jezus. Nie jest to jakaś łódź, lecz ta konkretna, w której On znajduje się ze swoimi uczniami. Owa ewangeliczna łódź to może tak niewiele? Praktycznie trochę desek, odpowiednio poskładanych, które pozwalają przeprawić się przez otchłań wody tych, którzy są w środku. Jest to zatem miejsce ocalenia, gdyż poza nią, poza tą łodzią, jest otchłań odbierającą życia. W ten sposób łódź jest obrazem Kościoła powstałego z drzewa krzyża, na którym Jezus dokonał przeprawy ze śmierci do życia. Również stojący na brzegu, oprócz apostołów wezwani są do tej przeprawy na drugi brzeg. Życie nasze okazuje się być tylko przejściem. Jeśli chcemy to bezpiecznie uczynić, powinniśmy wejść do tej łodzi, ucząc się zaufania Panu w różnych perypetiach życia. Pokonując burze strachu, zwłaszcza strachu przed śmiercią. Te głębiny jeziora, morza są symbolem śmierci, albowiem wody zdolne są pochłonąć wszystko. Ale tylko obecność Jezusa i Jego działanie moją przeprawę, moje przejście może uczynić bezpiecznym i sprawić, że dotarcie do portu będzie pewne. Należy Mu zaufać. Brak ufności przeszkadza nam uważać się za dzieci Boże. Właśnie pielgrzymka, na którą wyruszacie, obraz tego przejścia jest okazją do sprawdzenia swojej wierności i ufności Panu. Spotykane trudności, zmęczenie, obawa – czy dojdę? One weryfikują nasze wewnętrzne preferencje. To znaczy weryfikują nas w tym sensie, że pokazują, czy ufam bardziej sobie, czy ufam bardziej Panu Bogu.

Idąc tropem Jezusa, trzeba Mu do końca zaufać, niejako też zapomnieć o sobie, żeby nie być egoistą ze względu na braci i siostry idące za mną muszę wyrzec się swoich nawyków i przyzwyczajeń, które mogą utrudniać życie. I tak naprawdę na pielgrzymce trzeba sobie powiedzieć, teraz szczególnie – Jezus jest moim Panem. On jest Panem mojego życia. W Jego rękach jest moje szczęście. Od Niego przyjmę wszystko z radością i wdzięcznością. Oczywiście nie od razu się to wszystko uda i nie od razu nasza wiara okaże się niezachwiana. Jednak w drodze Pan Bóg będzie nas uczył, aby nasza wiara stała się mocna i odporna. Strach i panika, także lęk to dzieła szatana. Nie wolno im się poddawać, zwłaszcza gdy pojawiają się nagle z jakiegoś powodu. Zwłaszcza, kiedy wydaje nam się jak uczniom w łodzi, że Ten, który ma nas chronić na łodzi śpi.

W decyzjach dotyczących zawierzenia się Panu Jezusowi nigdy nie wolno oglądać się wstecz. Każde oglądanie się jest objawem tęsknoty za czymś, co ze względu na Chrystusa należało odrzucić i zostawić. A przypomnijmy sobie, co spotkało żonę Lota z dzisiejszego pierwszego czytania. Zwracanie się do tyłu było tęsknotą za tym co pozostało, a co wcale Panu Bogu się nie podobało. Przywiązanie do zła lub pozornego tylko dobra można zerwać tylko postawą ufności i patrzeniem w przyszłość nowymi oczami, bez oglądania się. Są to, oczy wiary dostrzegające szlak wyznaczony przez Słowo Boże. Oparciem jest świadomość, że jestem w łodzi, we wspólnocie, w Kościele, w której obecny jest Jezus Chrystus. Z taką pewnością i zaufaniem potrafili iść przez życie Ulmowie, okazując swoje zaufanie Chrystusowi nawet wtedy, kiedy wszystko wokół napawało przerażeniem.

W tej łodzi Kościoła jest też Matka. Całe Jej życie i słowa są dla nas wskazaniem i przykładem, jak w życiu opierać się na Chrystusie, jak stawiać na pierwszym miejscu. Maryja pokazuje, że chrześcijanin absolutnie nie może opierać się tylko na sobie. Jeśli chce dojść do szczęśliwej przyszłości, może oprzeć się jedynie na Jezusie Chrystusie, któremu niezachwianie wierzy i ufa. Prośmy zatem o taką ufność także przedstawiając wszystkie inne swoje prośby, które chcemy teraz i w czasie pielgrzymki głośno wyrazić.

5 lipca 2023|