Pielgrzymi szlak: Radymno – Jasna Góra

„Popatrz Mario, jak Cię kocha lud,

Cała Polska: Tysięcy tysiące.

A Tyś wyszła spotkać ich na próg,

Błogosławić, słuchać modlitw wołania,

Tych, co przyszli aż z najdalszych dróg (…)”

 

Proszę, dziękuję, przepraszam – trzy krótkie, ale jakże ciężkie słowa, które w plecakach Pielgrzymów, co w piątkowy poranek lipcowego dnia, ciężar życia swego na plecy ubrali i spod orędownictwa św. Wawrzyńca wśród kamienistych, asfaltowych dróg w pielgrzymkę życia wyruszyli by u Matki stóp pokłonić się móc!

Zostawili wszystko, by wiarę, nadzieję i miłość nieść tym co na rozdrożach dróg sensu życia swego szukają…

Zostawili wszystko, by raz kolejny tą samą, ale jednak inną drogę przejść…

Zostawili wszystko, by szeptem serca powierzyć siebie i Tych co nie mogli pójść…

Jeden, dwa, trzy, cztery, dwanaście dni – liczby wyznaczające upragniony CEL, a jednak mało znaczące, bo nie istotą jest ilość, ale jakość.

Wyruszyli, aby po kilkunastu godzinach powrócić…

Wyruszyli, aby w kilkadziesiąt godzin życie swe przemieniać móc…

Wyruszyli, aby w ostatnią podróż do Mamy udać się i życia swego zakończyć kres… – Bo gdy krok za krokiem kilometry coraz to większą odległość wskazywały, serca gorycz pożegnania przepełniała, bo zapukał Pan do Michała bram, który po trudzie jednodniowej wędrówki na drugim brzegu przed Panem wstawił się.

Żal, rozczarowanie, dlaczego nam go zabrałeś? – To jednak piękniejszego „finiszu” misji ziemskiej nie można sobie wyobrazić!

I choć Oni szli dalej i w nogach mocy mieli mniej, a odcisków coraz więcej, to jednak tęsknota serca na skrzydłach ich niosła, by 15 lipca w ramionach Matki przytulić się i uronić łez swych deszcz!

By zaczerpnąć matczynego spojrzenia i złożyć błagania swego krzyk w ręce Tej – co tym biednym, smutnym, zatroskanym daje łask swych zdrój!

By usłyszeć wciąż na nowo i raz kolejny, że u Mamy pocieszenie dziecko swoje ma!

By jak refren powtarzać słowa te:

Prowadź ich Matko przez ziemski trud, przez życie pełne tajemnych złud, ku szczytom szczęścia, co wiecznie trwa, prowadź, choć czasem popłynie łza!

Andżelika Kuśnierz

 

       

16 lipca 2025|